Aktualności

Staż w piekarni – nowe doświadczenie i lekcja pokory

Miniony weekend spędziłem w wyjątkowym miejscu – na stażu czeladniczym w piekarni Il Pane w Trzebnicy, niedaleko Wrocławia. Było to dla mnie zupełnie nowe wyzwanie, które dało mi ogromną satysfakcję, a jednocześnie pozwoliło spojrzeć na pracę fizyczną z innej perspektywy.

Pod okiem Huberta Przybylaka – doświadczonego pizzaiolo, mentora i współwłaściciela piekarni – miałem okazję przejść przez każdy etap piekarnianego rzemiosła. Od odważania składników i przygotowywania ciasta, przez formowanie bochenków i bagietek, aż po obserwowanie, jak nabierają kształtu i złocistej skórki w piecu. Każda czynność wymagała precyzji, skupienia i cierpliwości, a tempo pracy było dla mnie nowym doświadczeniem. To intensywne, ale fascynujące spotkanie z prawdziwym rzemiosłem sprawiło, że jeszcze bardziej doceniam kunszt i wysiłek, jaki kryje się w każdym świeżo upieczonym chlebie. Jestem mu za to niezwykle wdzięczny.

Dzień zaczynał się bardzo wcześnie – pobudka o 3:00 rano, by punkt 4:00 rozpocząć pracę. Osiem godzin na nogach, w skupieniu i niemal w ciszy, było dla mnie sporym wyzwaniem. Jako lekarz większość dnia spędzam w gabinecie, w rozmowie z pacjentami, a tu – zupełnie inny świat. Zapach świeżo pieczonego chleba, ciepło pieców i pierwsze promienie słońca wpadające do piekarni stworzyły wyjątkową atmosferę, której nie da się zapomnieć.

Efektem tego dnia były m.in. 34 bochenki chleba, które upiekłem własnoręcznie. Dzięki wsparciu rodziny, przyjaciół, pacjentów i znajomych, wszystkie trafiły w dobre ręce – nic się nie zmarnowało.

To doświadczenie było dla mnie nie tylko ciekawą odskocznią od codziennej pracy, ale też lekcją pokory wobec ciężkiej pracy rzemieślników. Z pewnością chciałbym je powtórzyć… choć może nie wcześniej niż za rok.

Mój poranek o zapachu chleba w obiektywie